Tudzież rany otwarte, świat zamnknięty. Do mnie pasuje to drugie... Mam 3 najlepszych przyjaciół... Taka trójca święta. M., żyletke i Pro-Ane. Masakra... Tylko jeden jest "żywy". Jestem całą w bliznach, 14-letnią, przyszłą samobójczynią, której problemy są o wiele bardziej rozległe niż się wydaje. Wszystko zaczęło się od chłopaka, który zerwał ze mną po 8 miesiącach. Ale potem było gorzej... Nowa szkoła i nowi ludzie. Jednym słowem gimbaza... Tam miało być cudownie. I byłoby gdybym wiedziała z kim mam się trzymać. Spotkałam jedną laskę... Byłyśmy jak siostry. Ale potem ona zaczęła maltretować. Mówiła, że chcą ją zabić. Skończyło się tym, że wszyscy moi znajomi się cieli... Ja i M. nadal to robimy. On mniej niż ja. Ale to była jego dziewczyna. I teraz rozpuszcza o mnie plotki i ujawnia sekrety. Mówi jaka to jestem brzydka. Więc przestałam jeść, pociełam się i próbowałam zabić. Do tego zakochałam się w osobie która mnie ani troche nie kocha. Dla niego jestem "jak siostra". Ale nie jak dziewczyna :( Nie mam komu tego wszystkiego powiedzieć więc będę pisać. Co mi pozostało?
Moja ręka wygląda nie wiele gorzej...
Może...
Tylko on jeden mnie powstrzymuję...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz